sobota, lipca 26, 2008

XX W którym odżywa mit o Rusałce

W ostatnich tygodniach miejskie kroniki policyjne odnotowały zatrważający wzrost zaginięć młodych mężczyzn. Rozebrane zwłoki odnajdywane są przez spieszących rano do pracy. Na mieszkańców Miasta padł blady strach. Odżyły przykurzone opowieści o Rusałce wyłaniającej się z Rzeki po zapadnięciu zmroku i uwodzącej dźwięcznym śpiewem młodych chłopców.


- Ona ich zatańcowuje na śmierć – mówi z przejęciem kobieta w spożywczym.

- Ja tam w te wsiowe bajania nie wierzę – wtrąca się inna. - Mamy XXI wiek!
- Paniusiu, pani nie wie, co mówi – burzy się pierwsza. - Za młoda pani, żeby rozumieć takie rzeczy. Moja śp. babcia opowiadała raz..

Co dalej, Onno nie słyszy, bo przychodzi jej kolejka. Oprócz chleba i papierosów kupuje „Głos Miasta”. Szybko przebiega wzrokiem po liniach tekstu. „Chciał pójść na skróty” - krzyczy nagłówek na pierwszej stronie. To, oczywiście, o ostatniej ofierze rzekomej Rusałki. Piszą, że 18-latek przyjechał do Miasta na wakacje do swojej ciotki. Był dobrym i uczynnym chłopcem. Takie bla bla bla.


Swojej wypowiedzi Onno nie znalazła. Bo zagadnął ją ostatnio taki przystojny dziennikarz i zapytał filuternie, czy to nie ona jest tą Rusałką. Onno roześmiała się perliście i odpowiedziała, że niemożliwe, bo kto widział wodną boginkę, która boi się wody? Wydawało jej się to całkiem dowcipne, ale widocznie na publikację się nie nadawało.

niedziela, lipca 13, 2008

XIX W którym Onno wyrusza w podróż

Z dedykacją dla Czarnego


Podróż jest wpisana w życie bohatera. Takie są oczekiwania czytelników. Bo kiedy bohater podejmuje wędrówkę, jest pewne, że przydarzą mu się rozmaite przygody. Krew, pot i kurz przy drodze to coś, co trafia w upodobania wielu zabierających się do czytania. Z drugiej strony, łapczywie pożerający słowa czytelnicy dają autorowi szansę, żeby przemycić niezauważenie trochę treści dydaktycznych - bo z kolei jest to coś, co lubi wielu autorów. Niektórzy z nich zaskakują sprytem. Bo co jeśli wyrwana z paszczy smoka królewna okaże się brzydka jak zepsuty ząb? Czy nie skłoni to czytelników do zadumy nad człowieczym losem?

Kiedy w podróż wyrusza Onno, nie ma smoków i królewien. Jest zaparcie. Tak, Drodzy Czytelnicy - Onno była na wycieczce i miała zaparcie (łac. constipatio).* To taka przypadłość gastryczna, która nie pozwala wyrzucić organizmowi nagromadzonego w nim zła.

Czy i w tej przygodzie może być ukryty jakiś dydaktyzm? Co Autorka miała na myśli?



*Przez trzy dni.

czwartek, lipca 03, 2008

XVIII W którym Onno poznaje nowy zapach

Onno segreguje swoje wspomnienia według zapachów. Dzieciństwo to zapach mokrej ziemi i pokrzyw, dusznego strychu wysypanego trocinami, odnajdowanych tam starych czasopism, z których robiło się statki, ciężkiej pierzyny, sałatek z surowych buraków i błota czy zapach świeżego mleka w blaszanej kance. Pierwsze lata szkolne kojarzą się z zapachem szatni, terpentyny, plakatówek... Zapachy to pospolite, wspomnienia wycięte z szablonu, każdy mógłby dorzucić kilka podobnych.

Ale kto nigdy nie mieszkał z Moni, ten nie wie, co to zapach pozostawionego na kilka dni ugotowanego kalafiora.