wtorek, marca 25, 2008

II W którym Super Onno się ujawnia

Większość ludzi nie radzi sobie z jednym życiem. Onno bierze się za bary z dwoma.

Dla niepoliczalnych mas ludzi Onno jest po prostu jednym z Cieni pracujących w Fabryce. Każdy dałby się nabrać widząc ją na wpół przytomną w autobusie gramolącym się przez wyboje do Fabryki. Przy taśmie Onno nieznacznie się ożywia i rozwesela (bo pracę swoją bardzo lubi), ale żadnych magicznych mocy ciągle nie zdradza.

Ale kiedy przez jednostajny szum przesuwającej się taśmy przedrze się wołanie o pomoc, Onno zrzuca swą ziemską powłokę i ujawnia się jako Super Onno: zakłada majtki na głowę, wyrzuca prawą lub lewą rękę w powietrze (jest oburęczna) i bez zwłoki rusza na ratunek. Onno w swej prawdziwej postaci jest szybsza od lecącego pocisku, ma siłę lokomotywy i potrafi zapamiętać ciąg 24 cyfr po jednym rzucie oka.

Szalejąca od kilku dni w Mieście zawierucha śnieżna to bezlitosny sprawdzian czujności Super Onno.

Niewiele brakowało, a smutny los spotkałby małego, granatowego forda pozostawionego na parkingu Fabryki bez zaciągniętego hamulca ręcznego. Na szczęście, pod pretekstem głodu nikotynowego ściskającego żołądek, Onno udało się wymknąć na cogodzinny obchód. Kiedy zobaczyła biednego forda (dobytek życia jednego z marnie wynagradzanych Cieni) szarpanego przez gwałtowne podmuchy wiatru, obudził się w niej superbohater. Jedyna niedogodność polegała na tym, że Onno nie była sama, ale w towarzystwie dwóch innych Cieni palaczy. Ponieważ nie mogła zdradzić przed nimi swojej prawdziwej tożsamości, pozostały jej tylko konwencjonalne sposoby ratowania świata. Pobiegła więc co sił do ochrony i powiadomiła o niebezpieczeństwie. Musiała tak biegać kilka razy, bo jako Onno nie jest zbyt rozwinięta i nie mogła zapamiętać numeru rejestracji, ale w końcu przecież się udało i tylko to się liczy. Granatowy samochodzik został ocalony.

Morał: i Ty możesz być superbohaterem.

1 komentarz:

Wojciech Gawinowski pisze...

heee... no nizele... arbajt na tasmie nie jest w stanie zagluszyc twoich pierwotnych instynktow... piekne wersy ... pozdro